Stojąc
pod ciepłym strumieniem wody prysznica, Draco Malfoy myślał o
wizycie w domu, którą będzie musiał wkrótce odbyć. Jego ojciec
został uwolniony z Azkabanu tydzień temu i pomimo tego, że
szanował jego życzenie by mógł się w spokoju zadomowić we
Dworze, Draco wiedział, że będą musieli się zobaczyć prędzej
czy później. Oprócz tego, musieli załatwić sprawę Draco żony.
Ojciec obiecał dać jej szansę, ale Draco chciał się upewnić, że
nie będzie sprawiał kłopotów. Kochał swojego ojca, ale jeśli
ten nie będzie zachowywał się odpowiednio, będą zmuszeni
ograniczyć swoje kontakty. A Draco wolałby tego uniknąć.
Odsuwając
na bok myśli o ojcu, mężczyzna wyszedł spod prysznica. Kiedy
wszedł do przyległej sypialni znalazł swoją żonę pochylającą
się nad szufladą z bielizną. Ponieważ Draco i jego żona spali
nago, kobieta nie miała na sobie nic zakrywającego jej ciało, więc
blondyn miał bardzo dobry widok na jej tył. Skradając się po
cichu, już prawie uścisnął jej pośladek, kiedy kobieta
wyprostowała się i odwróciła do niego przodem.
-
Co ty wyprawiasz? - zapytała podejrzliwym tonem.
-
Wyglądałaś dosyć apetycznie w tej pozycji. Pomyślałem, że może
moglibyśmy trochę opóźnić nasze plany. - odpowiedział Draco.
-
Opóźniliśmy je już dwukrotnie. Poza tym, wziąłeś już
prysznic.
-
Przynajmniej wiesz, że jestem czysty i pachnący. - powiedział
blondyn z szerokim uśmiechem.
W
odpowedzi otrzymał cichy śmiech, po czym jego żona ruszyła do
łazienki zostawiając go by się ubrał. Robiąc to, Draco nie mógł
powstrzymać swoich myśli od wędrowania w stronę ojca i jego
reakcji na Draco żonę – mugolaczkę Hermionę Granger. Ponieważ
była córką mugoli, oraz grała jedną z głównych ról w
pokonaniu Voldemorta, Draco wiedział, że w oczach Lucjusza,
poślubienie jej nie było dobrym pomysłem. Jednak od zakończenia
wojny, wiele rzeczy się zmieniło. I kiedy rozmawiał z ojcem o
Hermionie, Lucjusz obiecał ją zaakceptować i spróbować poznać
ją lepiej.
-
Co dzisja robimy? - zapytała Hermiona kiedy wyszła z łazienki,
zawinięta w ręcznik.
Ponieważ
była to sobota, ani Draco, ani Hermiona nie pracowali. Draco
zajmował się rodzinną firmą od kiedy zakończył obowiązkowy
siódmy rok Hogwartu i przeniósł jej główną siedzibę do
Francji. W tamtym czasie, Hermiona pracowała we francuskim
Ministerstwie Magii, w Departamencie Mmiędzynarodowej Współpracy
Czarodziei. Pracowała tam już przez prawie siedem lat po tym jak
Kingsley pomógł jej przenieść się do Paryża.
Pomimo
przeprowadzenia się do Francji w mniej więcej tym samym czasie,
Draco i Hermiona nie widzieli się przez kolejne trzy lata. Spotkali
się kiedy firma Draco podpisywała umowę z Ministerstwem i blondyn
został zaproszony na bal charytatywny. Ostatnią osobą jakiej się
tam spodziewał była Hermiona i czysta ciekawość przyciągnęła
go do brunetki, z którą kiedyś chodził do szkoły. Kobieta nie od
razu powiedziała mu dlaczego jej we Francji. Tak naprawdę,
wyciągnięcie z niej całej historii zajęło mu kilka misięcy. W
tym czasie pogodzili się i rozmawiali o życiu. Tak dobrze się
dogadywali, ze Draco zaprosił Hermionę na kolację pod koniec balu.
Kolacja zamieniła się w kolejne randki i ich związek zaczął
ładnie się rozwijać. Para pobrała się trochę ponad rok temu
podczas prywatnej ceremonii, na którą zaproszono rodzinę i najbliższych przyjaciół.
-
Możemy robić cokolwiek zechcesz. - powiedział do żony, wracajac
do bieżącej rozmowy.
-
W muzeum otwarto nową wystawę. - rzuciła Hermiona szukając w
szafe czegoś do ubrania – Moglibyśmy pójść, a potem może
zjeść gdzieś obiad. A wieczorem możemy wyjść do mugolskiego
Paryża lub wrócić do domu i sami zapewnić sobie rozrywkę.
-
Głosuję na powrót do domu. - powiedział Draco – W domu, mogę
cię rozebrać. Trudniej to zrobić w mugolskim Paryżu.
-
Chyba masz na myśli, że to niemożliwe. - zaśmiała się – Jeśli
zostaniemy w mieście, nie ma mowy o rozbieraniu mnie.
-
Oboje wiemy, że mógłbym to zrobić jeśli bym chciał. Nadal
pamiętam ten incydent w parku kiedy jeszcze się umawialiśmy.
Hermiona
zaczerwieniła się na to wspomnienie. Wtedy byli ze sobą oboło
roku i Draco zabrał ją na piknik w pięknym paryskim parku jednej
niedzieli. Szybko okazało się, że Draco liczy na trochę akcji i po krótkim procesie przekonywania jej, Hermiona poddała się.
Pomimo tego, ze byli w mugolskim parku, pozwoliła blondynowi rzucić
ukrywające i wyciszające zaklęcia na ich koc, gdzie trochę się
zabawili. Wspomnienie bycia nagą w parku, w samo południe, nawet
jeśli nikt nie mógł jej zobaczyć, nadal powodowało czerwień na
jej policzkach. I była pewna, że Draco jest w stanie przekonać ją
do czegoś takiego ponownie.
-
Lepiej już chodźmy. - powiedziała Hermiona kiedy zakończyłą
ubieranie się – I nie masz co liczyć na żadną publiczną
nagość.
-
Psujesz całą zabawę. - mruknął Draco, po czym para zebrała
swoje rzeczy i opściła ich piękny, trzypoziomowy dom na
przedmieściach Paryża.
Główna
część Magicznego Paryża znajdowała się dziesięć minut od ich
domu więc Draco i Hermiona szli wolnym krokiem, kożystając ze
słońca. Kiedy dotarli, zadecydowali by zajrzeć do kilku sklepów i pójść do muzeum po obiedzie. W rezulatcie, para spędziła cały
dzień w Magicznym Paryżu i dotarła do domu wczesnym wieczorem.
-
Chcialbyś wyjść na kolację? - Hermiona zapytała mężą
zdejmując buty w przedpokoju – Nie chce mi się dzisiaj gotować.
-
Nie ma problemu. Zadzwonię przez Floo do Javiera i zarezerwuję nam
stolik. - odpowiedział Draco. Restauracja Javiera była ich ulubioną
w Paryżu i regularnie wychodzili tam na posiłki.
Kiedy
Draco wszedł do biura by wykonać połączenie, dostrzegł światełko
po boku kominka, które znaczyło, że ktoś próbował się z nimi
połączyć lub próbował przejść, ale ich sieć była
zablokowana. Szybkie zaklęcie ujawniło, że podczas dnia ktoś
próbował dzwonić do nich kilka razy. Bardziej skomplikowane
zaklęcie ujawniło, że połączenie pochodziło od Szpitala
Świętego Munga w Londynie. Na szczęście, Hermiona i Draco
posiadali jedną z najnowszych sieci Floo, która miała wbudowaną
skrzynkę odbiorczą żeby ludzie mogli pozostawiać im wiadomości.
Draco aktywował nagranie w płomieniach pojawiła się głowa jego
ojca.
-
Draco, tu twój ojciec. - zaczął Lucjiusz, wyglądając na bardzo
skrępowanego tym, że musiał zostawić wiadomość zamiast
rozmawiać bezpośrednio z synem – Wydarzył się wypadek. Twoja
matka jest w Świętym Mungu. Wytłumaczę ci wszystko kiedy się tu
dostaniesz.
-
Hermiona! - krzyknął Draco w momencie kiedy wiadomość dobiegła
końca.
-
Zarezerwowałeś stolik? - zapytała kobieta, stając w drzwiach do
gabinetu.
-
Nie. Czekała na nas wiadomość od ojca. - odpowiedział – Mama
miała wypadek.
-
Wszystko z nią w porządku? - zapytała Hermiona ze zmartwieniem w
głosie. Po nerwowym początku, Hermione udało się nawiązać
bardzo dobry kontakt z Narcyzą i obecnie kobiety były bardzo
blisko.
-
Nie powiedział. Prawdę mówiąc, to pewnie był pierwszy raz kiedy
zostawiał wiadomość w sieci Floo. Niewiele mówił.
-
Czy Narcyza jest w Mungu? - zapytała przywołując jej buty i torebkę.
Draco
kiwnął głową i kiedy Hermiona była gotowa, para aktywowała
międzynarodowe połączenie sieci Floo. Wylądowali bezpośrednio w
recepcji szpitala.
Szpital
wyglądał dokładnie tak samo jak go zapamiętała, ale nie miała
czasu zastanawiać się nad otoczeniem. Razem z Draco dołączyła do
krótkiej kolejki. Jej mąż wyglądał na zmartwionego stanem matki.
Zawsze był z nią blisko, ale od czasu wojny, jeszcze bardziej się
do siebie zbliżyli. I Hermiona wiedziała, że jeśli cokolwiek by
się jej stało, mogłoby to zniszczyć Draco.
Nie
musieli długo czekać w kolejce. Czarownica w recepcji skierowała
ich do prywatnej sali Narcyzy bez zbędnych pytań. Kiedy para
dotarła na odpowiednie piętro, Uzdrowicielka wskazała im
odpowiednie drzwi, ale nie była w stanie powiedzieć im nic na temat stanu zdrowia Narcyzy, ponieważ nie była to jej pacjentka. Jednak
obiecała znaleźć jej Uzdrowiciela i bezwłocznie dać jej znać, że
Draco i Hermiona już tu są.
Kiedy
weszli do prywatnej sali, znaleźli nieprzytomną Narcyzę leżącą
w łóżku i Lucjusza siedzącego obok, trzymającego jej dłoń.
Draco nie był pewien czy to lata spędzone w Azkabanie czy obecny
stan Narcyzy, ale po raz pierwszy pomyślał, że jego ojciec wygląda
staro. A już na pewno wyglądał na zmęczonego kiedy ledwie uniósł
głowę kiedy weszli do sali.
-
Co się stało?? - zapytał szybko Draco stając obok łózka matki.
-
Zaatakowano ją na Ulicy Pokątnej. - odpowiedział cicho Lucjiusz –
Kiedy upadła, uderzyła głową o ulicę i od tamtego czasu jest
nieprzytomna.
-
Kiedy się obudzi? - zapytał młodszy z mężczyzn z paniką w
oczach.
-
Uzdrowicielka jest pozytywnej myśli, ale twierdzi, ze może minąć
dzień lub dwa. Narcyza doznała poważnego urazu głowy i medyk
sądzi, że lepiej jeśli pozostanie w śpiączce dopóki nie minie
najgorsze.
-
Czy złapali sprawcę? - zapytał Draco, znów przenosząc uwagę na
matkę.
-
Nie, ale nie oczekiwałbym żadnych cudów. - mruknął Lucjusz –
Dwójka Aurorów zajmujących się sprawą już zadecydowali, że
Narcyza została zaatakowana z powodu mojego uwolnienia. Mniej więcej
powiedzieli, że jeśli Narcyza nie zidentyfikuje sprawcy, ten nie
zostanie złapany.
-
Czy mają na to jakiś dowód? - spytała Hermiona dołączając do
męża u boku łóżka.
-
Oczywiście, że nie. To tylko ich opinia. - odpowiedział – Nie
mają zamiaru dowiedzieć się, co stało się Narcyzie. To jest
jasne.
-
Nie ma mowy. - oburzyła się – Aurorowie, a przynajmniej ktoś z
Departmentu Przestrzegania Prawa, ma obowiązek dokładnie zbadać tą
sprawę. Mamy prawo wiedzieć co stało się Narcyzie i żądać
sprawiedliwości.
-
Powiedz to swoich przyjaciołom. - zadrwił Lucjiusz – To oni
zajmują się sprawą.
-
Harry i Ron. - powiedziała cicho kobieta – Cholera.
-
Co w tym takiego złego? - zapytał starszy mężczyzna – Cóż...
poza tym, ze nienawidzą naszej rodziny.
-
To właśnie jest problem. - odpowiedziała – Przez to, kim jest
Narcyza, nie będą zainteresowani pomocą jej i odnalezieniem
sprawcy. Jeśli są zdolni zdradzić własnych przyjaciół, to, co
stało się z Narcyzą ich nie zainteresuje.
-
O czym ty mówisz? - mężczyzna zmarszczył brwi na swoja synową –
Kogo oni zdradzili?
-
Mnie. - powiedziała cicho Hermiona – Ale nie to jest teraz ważne,
tylko Narczyza i dokładne dochodzenie w sprawie jej wypadku. Jutro z
rana pójdę do Ministerstwa zobaczyć się z Kingsleyem. Upewnię
się, że ta sprawa będzie traktowana poważnie, i że dostaniemy
jakieś odpowiedzi. Nie dam się spławić jakimiś wymówkami.
Lucjusz
spojrzał na Hermionę z admiracją. Na pewno miała w sobie pasję
Malfoyów i podziwiał sposób, w jaki broniła Narcyzy. Jego synowa
wyglądała na godnego przeciwnika i mał nadzieję, że jej rozmowa
z Ministrem przyniesie jakieś rezultaty. Może z Hermioną po ich
stronie ktoś potraktuje atak poważnie i może uda im się dostać
odpowiedzi, na które czekają.
Co prawda miałam podejrzenia, że tajemniczą żoną Draco okaże się Hermiona, ale nigdy bym nie pomyślała, że Harry i Ron ją zdradzili. W mojej głowie rodzi się coraz więcej pytań. Co między nimi zaszło? Muszę przyznać, że to bardzo ciekawa historia i cieszę się, że zdecydowałaś się ją przetłumaczyć. Zapowiada się naprawdę ciekawie. ;)
OdpowiedzUsuńRobi się ciekawie!
OdpowiedzUsuńHermiona żona Draco.
Zdrada Harrego i Rona.
Nie mogę się doczekać rozwikłania zagadek :)
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
No, no, no...zainteresowało mnie to opowiadanie :) Będę tu na pewno wpadać, czytać, komentować :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba. Jeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam również 'The Cost of Victory'.
UsuńMiłego czytania!
Pozdrawiam,
Lexie