Siedem i pół roku
wcześniej
Po zakończeniu wojny, życie
Hermiony było zbyt pogmatwane by mogła nawet myśleć o wyjeździe
do Australii i poszukiwaniach rodziców. Zamiast tego, jej myśli
skupiały się na ludziach, którzy stracili życie podczas wojny,
zwłaszcza na tych, którzy byli jej bliscy, jak Fred, Lupin i Tonks.
Oprócz tego, przez kilka miesięcy pomagała reperować Hogwart.
Kiedy zamek był już
odbudowany i McGonagall oświadczyła, że będzie otwarty na kolejny
rok szkolny, Hermiona musiała zadecydować czy wróci do nauki.
Całemu jej rocznikowi, Ministerstwo zaproponowało oszacowanie ich
finalnych ocen na podstawie poprzednich lat, lub powrócenie do
szkoły. Po roku poza Hogwartem, Hermiona doszła do wniosku, że
powrót do zamku będzie dla niej zbyt ograniczający i dla tego
przyjęła od Ministerstwa oszacowane oceny. Wiedziała również, że
jeśli chce dokładnych wyników, może zaaplikować o egzaminy bez
potrzeby spędzenia całego roku w szkole.
Harry i Ron również
zdecydowali się na wyniki od Ministerstwa i od razu dołączyli do
treningu na Aurorów. Ponieważ niechciała spędzić reszty swojego
życia ścigając złych czarodziei, Hermiona postanowiła dołączyć
do Departamentu Międzynarodowej Współpracy. Biegle mówiła po
francusku i była pewna, że z jej zdolnościami, szybko uda jej się
nauczyć innych języków, nawet tych mniej znanych, używanych tylko
przez czarodziei. Kingsley z radością chciał dać jej wybraną
pracę. A kiedy wspomniała o załatwieniu wcześniej jakiejś
osobistej sprawy, obiecał jej, że ta praca będzie na nią czekała,
ile będzie trzeba.
Mając swoją przyszłość
poukładaną, Hermiona zdecydowała, że czas wyruszyć do Austaralii i spotkać się ze swoimi rodzicami. Jedyne co jej pozostało do
zrobienia to poinformowanie Weasley'ów, że wyjeżdża na jakiś
czas. Mieszkała z nimi od zakończenia wojny i pomimo tego, że
wszyscy wiedzieli, że jej rodzice są w Australi, tylko Harry i Ron
wiedziedzieli, że usunęła ich wspomnienia. Mając wszystko
poukładane, Hermiona postanowiła podzielić się tymi wiadomościami
przy niedzielnym obiedzie w Norze.
- Jak długo cię nie będzie?
- zapytał Ron, nieszczęśliwy na myśl o tym, że straci Hermionę.
Ich krótki pocałunek podczas Bitwy do niczego poważniejszego nie
doprowadził, ale chłopak nadal miał nadzieję, że coś się
między nimi narodzi.
- To zależy od tego, ile
czasu zajmie mi zrobienie tego, co muszę zrobić. - odpowiedziała
Hermiona.
- Czy to naprawdę konieczne
byś musiała jechać aż do Australii? - zapytała Molly – Nie
możesz po prostu wysłać swoim rodzicom sowy, by dać im znać, że
już jest bezpiecznie i mogą wrócić?
- To niemożliwe. - westchnęła
Hermiona – Oni nie wyjechali sami, ja ich tam wysłałam. Nie
chciałam by Śmierciożercy ich znaleźli więc wymazałam ich
wspomnienia i wysłałam za granicę z nowymi tożsamościami.
- Co zrobiłaś? - Percy
zapytał chłodnym głosem, a Molly spojżała na nią zszokowanym
wzrokiem.
- Chciałam ich chronić. -
powiedziała Hermiona.
- Nie miałaś prawa. - rzucił
Percy – To mugole, Hermiono. A ty użyłaś na nich potencjalnie
niebezpiecznego zaklęcia. Równie dobrze mogą być teraz zamknięci
w jakimś mugolskim szpitalu z papką zamiast mózgu. Nie możesz
sobie spacerować po mieście i rzucać zaklęć na mugoli, to
niebezpieczne i nierozważne.
- Uspokój się, Percy. -
powiedział Ron do swojego brata – Hermiona robiła to, co uważała
za słuszne.
- A ty to akceptujesz, tak? -
zapytał wyczekująco Percy, rzucając bratu zawistne spojrzenie -
Akceptujesz to, że wymazała pamięć niewinnym mugolom? Zrobiłbyś
to samo mamie Iitacie?
- Oczywiście, że nie. -
odpowiedział Ron bez zastanowienia. W tej samiej sekundzie kiedy
słowa opuściły jego usta, zauważył jak Hermiona się od niego
odsuwa, i zdał sobie sprawę z błędu jaki właśnie popełnił –
Hermiona, nie mam na myśli tego, że zrobiłaś coś złego. Mówię tylko, że to nie jest coś, na co ja bym się zdecydował.
- To nie jest coś, co
zrobiłaby normalna osoba. - dodała Molly, potrząc na Hermionę z
obrzydzeniem – Dlaczego po prostu do nas nie przyszłaś?
Pomoglibyśmy ci. Ochronilibyśmy twoją rodzinę tak, jak
ochroniliśmy rodzinę Harry'ego.
- Moi rodzice nigdy nie
zdecydowaliby się na ukrywanie. - odpowiedziała Hermiona – Nie
beze mnie. Tylko w taki sposób mogłam ich ochronić i równocześnie
pomóc Harry'emu.
- Nie waż się obwiniać
Harry'ego. - warknął Percy – On nie jest odpowiedzialny za twoje
zachowanie. Ty podjęłaś tą decyzję, i teraz to ty będziesz
musiała żyć z jej konsekwencjami.
- Co masz przez to na myśli?
- zapytał George kiedy Percy odsunął swoje krzesło i wstał.
- Zobaczysz. - odpowiedział
tajemniczo i wyszedł z kuchni, a chwilę potem wszyscy usłyszeli
odgłos sieci Floo, co oznaczało, że opóścił dom.
Wszystko wyjaśniło się pół
godziny później kiedy Percy wrócił do Nory z odwoma oficerami z
Departamentu Przestrzegania Prawa. Hermiona nadal próbowałą
przekonać Molly, że to co zrobiła uważała za słuszne, kiedy
Percy wprowadził oficerów do pomieszczenia i wskazał Hermionę.
- Hermiono Granger, jesteś
aresztowana za używanie niebezpiecznych zaklęć na mugolach. -
powiedział jeden z nich – Pójdziesz z znami do Ministerstwa.
- Nie możecie tego zrobić. -
zaprotestowała kiedy jeden z oficerów szarpnął ją by wstała,
podczas gdy drugi przywołał do siebie jej różdżkę.
- Nikt jej nie pomoże? -
zapytał George patrząc jak bezsilna Hermiona jest prowadzona na
zewnątrz przez dwóch mężczyzn. Cała rodzina po prostu siedziała i pratrzyła z otwartymi ustami, i nawet Harry i Ron nie protestowali
kiedy ich najlepsza przyjaciółka była aresztowana.
- Nic nie możemy zrobić,
George. - powiedziała Molly – To jest problem Hermiony i to ona
musi sobie z nim poradzić.
- Nie martw się, Hermiono. Ja
ci pomogę. - zawołał za brunetką Geroge.
Obietnica Georga grała w
uszach Hermiony kiedy dotarła do Ministerstwa i maszerowała w
stronę Departamentu Przestrzegania Prawa. Ponieważ była to
niedziela, prawie nikogo nie było w budynku i nikt nie widział
Hermiony ciągniętej na przesłuchanie. Nie to, że Hermionę
obchodziło to czy ją ktoś widział. Ona nadal nie mogła uwierzyć,
że ją aresztowano. Nie wspominając tego, że jej najlepsi
przyjaciele nic nie zrobili kiedy to się działo. Czuła się
wystarczająco źle, że żaden z nich nie próbował jej bronić
kiedy rodzina Rona z nią rozmawiała.
Po tym jak umieszczono ją w
jednym z pokojów do przesłuchań, Hermiona przez godzinę
wysłuchiwała oficerów oskarżających jej o nie wiadomo co.
Zamiast zadawać jej sensowne pytania, oni raczej rzucali tylko
oskarżeniami. Nalegali, że Hermiona wymazała pamięć swoim
rodzicom by ci już więcej jej nie ciążyli. Bez rodziców, mogła
śmiało pomóc Harry'emu i dzięki temu stać się bohaterką
magicznej społeczności.
- Zrobiłam to by ich chronić.
- płakała Hermiona – Nie chciałam, by Śmierciożercy ich
zaatakowali.
- Jeśli tego właśnie
chciałaś, istniały inne sposoby by to zrobić. - rzucił jeden z
oficerów – Użyłaś niebezpiecznej magii na mugolach, a to
najważniejsze. Jesteś zagrożeniem dla świata czarodziei i trzeba
cię zatrzymać.
Zanim Hermiona miała szansę
dowiedzieć się, co miał na myśli, została podciągnięta do
pozycji stojącej i poprowadzona do Demartamentu Tajemnic. Tam,
zamknięto ją w celi i zostawiono. Tego ranka obudziła się
szczęśliwa, że będzie mogła znów zobaczyć rodziców, a teraz
była w areszcie i bała się myśleć co się z nią stanie.
Hermionie wydawało się, że
siedzi w celi przez godziny zanim drzwi otworzyły się i Kingsley
weszedł do środka. Kiedy sprawdził czy wszystko z nią w porządku
wytłumaczył, że Geroge spędził całe popołudnie szukając go.
Pomimo tego, że wojna się skończyła, nadal było dużo do
zrobienia i Kingsley zawsze był zajęty upewnianiem się, że
wszystko idzie zgodnie z planem.
- Czy dasz radę mnie stąd
wyciągnąć? - Hermiona zapytała Ministra, kiedy już
przedyskutowali powód, dla którego się tam znalazła.
- Chciałbym. Wierz mi. -
westchnął Kingsley – Ale niestety oficerowie już postawili ci
zarzuty i umówili rozprawę na jutro. Nawet jako Minister Magii nie
mogę tego obejść. Jedyne co mogę zrobić to upewnić się, że to
wszystko pozostanie tajemnicą, i obiecać, że będę w sądzie by
cię wspierać. Nie pozwolę im przełamać twojej różdżki,
Hermiono.
- Istnieje taka możliwość?
- zapytała.
- Tak. Ale się to nie stanie.
Wiem, że próbowałaś chronić swoich rodziców i zrobię wszystko
w mojej mocy by upewnić się, że nie zostaniesz ukarana.
- Dziękuję. - Hermiona
uśmiechnęła się słabo do mężczyzny – I podziękuj ode mnie
George'owi. On jako jedyny się za mną wstawił. Nawet Harry i Ron
nic nie zrobili kiedy mnie aresztowano.
- Jestem pewien, że byli w
szoku. Będę się z nimi widział później by podpisali umowę o
poufności. Porozmawiam z nimi i upewnię się, że będą jutro w
sądzie by cię wspierać.
Kingsley miał rację mówiąc,
że jej przyjaciele będą w sądzie. Jednak nie wyglądali ani
trochę na wspierających. Para siedziała z rodziną Rona i kiedy
Hermiona weszła do pomieszczenia i próbowała nawiązać kontakt
wzrokowy, odwracali głowy. Jedynym członkiem rodziny Weasley'ów,
który na nią spojrzał by George. Uśmiechnął się do niej i uniósł kciuki do góry kiedy siadała przed kilkoma członkami
Wizengamontu.
- Hermiono Granger, zostałaś
oskarżona o używanie niebezpiecznych zaklęć na mugolach. -
zaczęła Amelia Bones. Ponieważ Kingsley otwardzie popierał
Hermionę, pozwolił Ameli poprowadzić rozprawę – Jaka jest twoja
odpowiedź?
- Jestem niewinna. -
odpowiedziała Hermiona. Kingsley odwiedził ją tego ranka ze
świeżymi ubraniami i poradził by tak powiedziała. Gdyby zrobiła
inaczej, byłaby od razu ukarana bez żadnej szansy na wyjaśnienia.
- W takim razie zostanie
ustalona data twojej rozprawy. - powiedziała Amelia – Do tego
czasu pozostaniesz w areszcie lub zostaniesz umieszczona w areszcie
domowym. Czy masz gdzie zostać?
- Do tej pory mieszkałam z
przyjaciółmi w Norze. - odpowiedziała Hermiona. Kingsley przyznał,
że nie ma pojęcia czy Molly pozwoli jej wrócić do Nory. Ale
również zapewnił ją, że jeśli Weasley'owie jej nie pomogą, on
znajdzie dla niej jakieś inne mieszkanie.
- Molly Weasley, to twoja
posesja, zgadza się? - Amelia zapytała starszej kobiety, która
potwierdziła, że to jej rodzina mieszka w Norze – Czy zgadzasz
się, by panna Granger mieszkała z wami do czasu jej głównej
rozprawy?
- Nie. Nie zgadzam się. -
powiedziała stanowczo Molly do Amelii. Potem odwróciła się w
stronę Hermiony i ta nie mogła zdecydować czy Molly nienawidzi
jej, czy jej współczuje – Przepraszam Hermiono, ale nie popieramy
tego, co zrobiłaś. Jesteś zdana na siebie.
Hermiona prawie nie słuchała
kiedy Amelia ogłaszała, że ta pozostanie w areszcie dopóki nie
znajdą dla niej jakiegoś mieszkania. Cała jej uwaga poświęcona
była Weasley'om i Harry'emu, którzy odwrócili się i wyszli z sali
nie rzucając jej nawet jednego spojrzenia. Wyglądało na to, że
nie miała nikogo oprócz Kingsley'a i Georga, który nie wyszedł
zresztą rodziny.
Po jej przesłuchaniu,
Hermiona została odprowadzona do jej celi. Na szczęście nie
została tam na długo. Kiedy Kingsley do niej przyszedł,
powiedział, że Geroge zaoferował by użyli jego mieszkania nad
sklepem. Kiedy zaklęcia ochronne zostały na nie nałożone,
Kingsley odeskortował ją na miejsce i pozostała tam do głownej
rozprawy.
Główna rozprawa odbyła się
trzy miesiące później. Jedynymi ludźmi, których widywała w tym
czasie byli Kingsley i George. Kingsley pomógł jej przygotować się
do rozprawy, a George zgodził się zeznawać jako świadek. Minister
poprosił również Harry'ego i Rona by zeznawali, ale ci odmówili
mówiąc, że chcą pozostać neutalni. Następnie Kingsley
skontaktował się z Profesor McGonagall i Nevillem Longbottomem, i na szczęście ta dwójka zgodziła się przemawiać na kożyść
Hermiony. Oboje musieli podpisać umowę o poufności gdyż całą
sytuacja nadal była ukrywana przez publiką.
- A co jeśli zadecudują, że
jestem winna? - Hermiona zapytała Kingsleya w dniu rozprawy.
- Jedna z wielu rzeczy.
Najprawdopodobniej przełamią twoją różdżkę i zostaniesz
wygnana ze świata czarodziei. - odpowiedział – Ale się to nie
stanie. Obiecuję, że nie pozwolę byś została ukarana za próbę
ochrony swojej rodziny.
- Jeśli zostanę skazana, nie
uda się tego utrzymać w tajemnicy, prawda? - zapytała – Wszyscy
będą wiedzieli co się stało.
- Obawiam się, że tak. -
powiedział Kingsley – Tego nie uda mi się ukryć.
Odpowiedź Ministra tylko
potwierdziła jej teorię o przyjaciołach. Harry i Ron od początku
wiedzieli o jej rodzicach i ani razu nie wspomnieli, że nie zgadzają
się z jej postępowaniem. Zgadywała, że pozostaną neutalni aż do
ogłoszenia wyroku. Jeśli zostanie skazana, nie chcieli by
ktokolwiek wiedział, że ją wspierali. Mogłoby to mieć zły wpływ
na ich wizerunek bohaterów wojny. Jednak nie była pewna jak się
zachowają jeśli zostanie uznana za niewinną. Bez względu na
werdykt wiedziała, że jej relacja z Molly uż nigdy nie będzie
taka sama, i nawet jeśli nadal pozostanie w przyjaźni z Harrym i Ronem, od kobiety będzie trzymała się zdala.
Kilka następnych tygodni były
najtrudniejszymi w życiu Hermiony, gdyż jej przyszłość była
roztrząsana przez Wizengamont. Oficerowie z Departamentu
Przestrzegania Prawa zeznawali przeciwko niej. Tak samo jak Percy. Z
drugiej strony George, McGonagall i Neville zeznawali na jej kożyść.
Podczas procesu okazało się, że rodzice Hermiony zostali
odnalezieni w Australii i wyglądało na to, że nie mają żadnych
skutków ubocznych przez zaklęcie.
- Tyle dobrze. - wymruczał
jeden z członków Wizengamontu kiedy zdjęcia pństwa Granger były
przekawywane z rąk do rąk.
- Myślę, że powinniśmy
wziąć tutaj pod uwagę dobro państwa Granger. - powiedziała
Amelia – Na szczęście mają się dobrze, ale nie sądzę, że
mądrze byłoby znów zmieniać ich wspomnienia. Próba odwrócenia
procesu może ich zniszczyć. Proponuję by Granger'owie byli
pozostawieni w spokoju i więcej nie dotykani magią. Wygląda na to,
ze ułożyli sobie życie w Australii. Proponuję by tak pozostało.
Hermiona patrzyła ze zgrozoą
jak Wizengamont debatował o życiu jej rodziców i podjął decyzję
o zostawieniu ich w spokoju. Wtedy to również uświadomiono ją, że
jeśli spróbuje przywrócić ich wspomnienia, zostanie wrzucona do
Azkabanu na resztę życia. Przekaz był jasny, narobła
wystarczająco szkód I ma szczęście, że nie uszkodziła swoich
rodziców.
Kidy decyzja o jej rodzicach
została podjęcia, Hermiona musiała wysłuchiwać debaty o jej
przyszłości. Kilku członków Wizengamontu chciało przełamać jej
różdżkę, ale na szczęści Kingsley był na miejscu by ich
przeciągnąć na ich stronę. Minister wygłosił emocjonalną
przemowę o Hermiona. Mówił o tym, co zrobiła dla Magicznego
Świata i jaka byłaby to tragedia jeśli utraciliby czarowniće o
takim potencjale. Jego przemowa miała zamierzony efekt i po
głosowaniu ogłoszono, że Hermiona jest oczyszczona ze wszystkich
zarzutów.
- Panno Granger, jest pani
wolna. - powiedziała Amelia Bones – Ale muszę cię ostrzec,
kolejne aresztowanie za coś w tym stylu zaowocuje słamaniem różdżki i prawdopodobnie wygnaniem pod nadzorem.
Hermiona nie przejmowała się
tym ostrzeżeniem. i tak nie miała zamiaru rzucać zaklęć na
jakichkolwiek mugoli. Zrobiłą to, co uważała za słuszne i ochroniła swoich rodziców. Teraz byli bezpieczni i to było dla
niej najwazniejsze. Oczywiście cierpiała, ponieważ nie mogła
odzyskać ich wspomnień i przez to nie wiedzieli kim ona jest, ale
przynajmniej byli szczęśliwi i zdrowi.
Po zakończeniu rozprawy,
Hermiona stanęła twarzą w twarz z Harrym i Ronem po raz pierwszy
od czasu aresztowania. Dwójka jej kiedyś najlepszych przyjaciół
czekała na nią w biurze Kingsley'a razem z Georgem.
- Gratulacje. - powiedział
Harry, kiedy Hermiona weszła do pomieszczenia.
- Wiedzieliśmy, że sobie
poradzisz, Hermiono. - dodał Ron z szerokim uśmiechem, podchodząc
by uścisnąć przyjaciółkę.
Hermiona szybko odsunęła się
na bok by uniknąć Rona, a jej zimne spojrzenie powstrzymało go od
podownej próby.
- Co się stało? - zapytał.
- Chyba sobie żartujesz. -
powiedziała dziewczyna kpiącym głosem, niedowierzając, że jej
przyjaciele mogą być tak zdziwieni jej chłodnym zachowaniem –
Nie otrzymałam od was nawet grama wsparia przez ten cały czas, a w
momencie kiedy zostałam oczyszczona z zarzutów, jesteście z
powrotem. Gdzie do cholery byliście kiedy najbardziej was
potrzebowałam? Ostatnie kilka miesięcy były dla mnie torturą, a
dwójka moich najlepszych przyjaciół mnie opóściła.
Porzuciliście mnie, i założę się, że jeśli zostałabym
skazana, już nigdy byście ze mną nie rozmawiali.
- My po prostu nie chcieliśmy
wybierać stron. - powiedział cicho Harry – Zawsze cię
wspieraliśmy, ale było nam trudno z rodziną Rona, która była tak
zbulwersowana twoim zachowaniem.
- Ja byłem w stanie ją
wspierać. - powiedział George, patrząc z obrzydzeniem na dwójkę
czarodziei – Tu nie chodziło o wybieranie stron. Chodziło o
wspieranie waszej najlepszej przyjaciółki kiedy tego potrzebowała.
- Dziękuję, że przy mnie
byłeś, George. - powiedziałą Hermiona do rudzielca, odwracając
się plecami do dwójki przyjaciół – Nie wiem co by zrobiła bez
ciebie i Kingsley'a.
- Nie zapominaj o McGonagall i Nevillu. Oni też dla ciebie zeznawali. - dodał George, specjalnie z
powodu Harry'ego i Rona.
- To prawda. Podziękuję im
zanim wyjadę. - powiedziała czarownica.
- Wyjedziesz? - zapytał
zdziwiony Ron – Gdzie wyjeżdżasz?
- Daleko stąd. -
odpowiedziała – Chcę zacząć na nowo, zdala od ludzi, którzy
mnie zdradzili.
Kilka tygodni przed jej
rozprawą, Hermiona i Kingsley rozmawiali o jej przyszłości.
Minister ponaglał ją by zaplanowała to, co zrobi kiedy zostanie
oczyszczona z zarzutów. Zadecydowała, że jeśli tak się stanie,
chce wyjechać więc Kingsley zgodził się załatwić jej pracę we
francuskim Ministerstwie Magii. Pomimo tego, że mężczyzna wolałby
by pracowała dla niego, rozumiał dlaczego chciała zacząć na
nowo. Trauma procesu była zła sama w sobie. A pogarszał ją fakt,
że dwójka jej najbliższych przyjaciół ją opóściła.
Tydzień po tym, jak Hermiona
została oczyszczona ze wszystkich zarzutów, zaczęła swoje nowe
życie we Francji. Czekała na nią praca w Departamencie
Międzynarodowej Współpracy i miała przed sobą całe życie.
Miała zamiar z niego kożystać i zapomnieć o Harrym i Ronie, oraz
o tym jak ci ją opuścili w potrzebie.
***
Jak Wam się podoba nowy szablon? Wszystko dobrze działa?
Wykonała go Calliste z Bajkowe Szblony i z tego powodu jest moim nowym ulubionym człowiekiem :)
Wykonała go Calliste z Bajkowe Szblony i z tego powodu jest moim nowym ulubionym człowiekiem :)
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba i chociaż trochę pomógł w zrozumieniu opowieści.
Życzę powodzenia wszystkim maturzystom! A przede wszystkim mojej siostrze, która też walczy. Jeśli nie macie za kogo trzymać kciuków, trzymajcie za nią. :) :) :)
xoxo
Lexie